W tym tygodniu chciałbym przedstawić państwu dwa komplety
strun do gitary elektrycznej firmy D'Addario oraz firmy GHS oba o wymiarach 9 -
46. Jest dla mnie oczywiste, iż jeżeli dopuszczam się porównania dwóch
produktów, to staram się o obiektywne podejście, a więc nie tylko te same
wymiary, lecz również ten sam model gitary (był to Mayones Regius Pro 6 CustomKnifer, który można obejrzeć na moim Fan Page'u). Gitara ta jak można zobaczyć
na zdjęciu posiada mostek ruchomy Floyd Rose wyprodukowany przez firmę
Schaller. Pickupy w jakie jest opatrzona to odpowiednio Mostek: TB-4, Middle: SHR-1neck (jest nieco jaśniejszy od wersji bridge), Gryf: SH-2.
Struny w gitarach elektrycznych są chyba najbardziej
bagatelizowanym elementem przez młodych gitarzystów, którzy największą uwagę
zwracają na cenę mniejszą zaś na rozmiar, firmę, materiał, kształt i
charakterystykę wytrzymałościową. Tymczasem zawodowcy mają na tym punkcie
prawdziwego "hopla". Za przykład możemy podać Jimiego Hendrixa,
którego setup był dość nietypowy, a jego wymiary odpowiednio od najcieńszej
struny do najgrubszej: 10, 13, 15, 26, 32, 38. Możemy więc powiedzieć, Jimie
lubił średnio-twarde struny wiolinowe i miękkie struny basowe (które w tamtych
czasach musiały być składane z wielu kompletów). Struna to twoja wygoda pod
palcami, to jak się czujesz i czy ona reaguje na twoją artykulację -
podsumowując: dobór strun jest bardzo istotny.
Struny do gitar z mostkiem Floyd Rose muszą charakteryzować
się podwyższoną sztywnością, która zapewni odpowiednią interakcję "struna
- sprężyny mostka". W przeciwnym razie nasza gitara nie będzie stroiła po
"dewastacyjnym" użyciu wajchy mostka. Większość gitarzystów używa do
tego celu strun o większej średnicy - rozpoczynającej się od 0,10 mm. Ja
osobiście lubię grać na strunach wiolinowych 0,09mm (standardowych
dziewiątkach). Jednak zestaw 9 - 42 będący standardem wśród producentów strun
jest dla mojego mostka zbyt delikatny (oczywiście jest to kwestia wyłącznie
osobista). Z pomocą przyszły mi dwa zestawy strun o rozmiarach 9 - 46, w
których struny basowe są o 9,5% grubsze od standardu 9 - 42. Niby mało - a
jednak pomogło. Strój w obu przypadkach był o wiele pewniejszy... ale o tym
później...
Charakterystyka:
Struny jednej i drugiej firmy mają te same wymiary i tak samo są owijane niklem. Jedyną różnicą może być rdzeń strun D-Addario który jest hexagonalny (informacji o rdzeniu GHSów nie znalazłem).
Cena:
Cena obu kompletów jest porównywalna - od 20 do 30 złotych w zależności gdzie chcemy dokonać zakupu.
Strój z mostkiem Floyd:
Zarówno jeden jak i drugi komplet strun stroi bardzo dobrze... ale to wrażenie utrzymuje się jedynie na początku użytkowania. W miarę agresywnego użytkowania wajchy struny D'Addario traciły swoją sprężystość, a ich strój nie tyle opadał, co wahał się i zmieniał w zależności od sposobu użycia mostka. Trzeba również zaznaczyć, iż grubsze struny firmy D'Addario traciły tę sprężystość szybciej. Wydaje mi się, iż może to być oznaka niekontrolowanej rekrystalizacji materiału w stanie naprężonym, lecz by to stwierdzić musiałbym obejrzeć oba zestawy pod mikroskopem (bełkot inżynierski).
Dźwięk na kanale Clean:
Jeden i drugi komplet ma dość klarowny dźwięk, który uwielbiałem w strunach D'Addario, jednak problem utraty sprężystości przez struny tej firmy odbił się również na ich dźwięku. Struny GHS mimo, iż na początku użytkowania nie brzmiały tak dobrze jak D'Addario, to różnica była niewyczuwalna... po tygodniu zniknęła... a po miesiącu GHS'ki zupełnie zdeklasowały swoje rywalki.
Dźwięk przesterowany/Distortion:
Z początku porównywalny. Po krótszym czasie, gdy naciąg strun GHS osiągnął optymalne parametry można było śmiało rzec, że Mordor mamy w zasięgu wzroku. I to nie Mordor z mydłem i piachem, a przebijający się i klarowny.
Podsumowując:
Charakterystyka: taka sama
Cena: porównywalna
Strój z mostkiem Floyd: 5:4
Dźwięk na kanale Clean: 4,5:4,5
Dzwięk przesterowany: 5:4
D'Addario:
Struny zdecydowanie do bluesa, rocka, jazu i do gitar z mostkiem stałym. Mój stary model Les Paul brzmi na nich doskonale. Mają klarowny dźwięk, który nie zmieni swojej barwy szybko, jeżeli tylko nie miotamy wajchą Floyda jak biskup kropidłem. Są przyjemne pod palcem i odpowiadają bardzo aktywnie na ruch palca. Polecam zawsze mieć paczkę tych strun jako zapasowe na koncert... nie potrzebują rozegrania.
GHS:
Struny fenomenalne z mostkiem Floyd Rose. Reakcja na palec, czy kostkę na Cleanie jest przewidywalna, intuicyjna i jeżeli ktoś pogra na nich trochę dłużej będzie je znał jak własną kieszeń. Przesterowany sygnał jest transparentny i selektywny (czego więcej) - bez wątpienia nadaje się do grania ciężkiej muzyki i nie tylko. Polecam każdemu kto zasiada na przeciwko "Formuły 1" i próbuje umilić sąsiadom życie ogarniając kolejne solo... hmm... na przykład... Yngwie Malmsteena.
Mam nadzieję, iż ta króciutka recenzja pomogła wam poznać obie te firmy i ujrzeć struny gitarowe w zupełnie innej perspektywie. Piszcie w komentarzach i wiadomościach o czym chcielibyście poczytać, co chcielibyście wiedzieć, co was ciekawi... ale co najważniejsze... podzielcie się swoimi wrażeniami na temat strun... nie tylko tych... wszystkich.
PS: wymieniajcie struny częściej niż raz na rok :)